ciasteczka

sobota, 24 kwietnia 2010

#24 Me Am Bizarro



Oooookej... To była długa, niezamierzona przerwa... Nie taki miał być kwiecień na tym blogu. Miałem masę pomysłów i wiele planów, a skończyło się tak jak widać. I chciałbym zrzucić winę na ten fiński wulkan o dziwnej nazwie...

A co na tapecie po najdłuższej absencji w historii tego bloga?

Zły klon Supermana czyli Bizarro. Pierwszy raz natknąłem się na niego za czasów TM-Semic. Był to chyba legendarny run Johnego Byrne'a. Najbardziej utkwił mi w pamięci obrazek Bizarro próbującego udawać Clarka Kenta. A sam Bizarro chyba nie był taki zły. Raczej zagubiony. Później jeszcze coś z nim czytałem, ale na tym tle wyróżniała się tylko zeszłoroczna historia Geoffa Johnsa w Action Comics, gdzie Superman leci na ratunek swojemu ojcu do pokręconego świata Bizarro i zmuszony jest walczyć z Justice League w wersji oczywiście Bizarro. Całość została narysowana przez Erica Powella i trzeba przyznać, że ojciec "Goona" nadał tej dość standardowej historii całkiem niezły klimat. Polecam.


1 komentarz:

bumelant pisze...

widzę, że bardziej podrasowałeś tło, a wulkan był islandzki nie fiński :P