ciasteczka

niedziela, 10 stycznia 2010

#4 Filmidło


Tym razem na tapecie Zombieland, czyli kolejna wariacja na temat żywych trupów. Co prawda spodziewałem się więcej po tej komediowej opowieści z Woodym Harrelsonem jako redneckiem miłujacym się w rozczłonkowywaniu zombiaków, ale i tak zabawa była przednia. Oczywiscie jak każdy zachwyciłem się występem Murraya, ale dodatkowym smaczkiem było kilka nowych sposobów na pozbycie się zombie (fortepian, hehe), zbiór zasad pozwalającyh na przetrwanie w świecie umarlaków (nigdy nie wiadomo kiedy się mogą przydać, a 2012 blisko) i całkiem, całkiem Emma Stone (przez cały film próbowałem skojarzyć gdzie już ją widziałem, ale wskutek sklerozy konieczne było googlanie). Podsumowując: do klasyki zombie-comedy z pod znaku Return of the Living Dead trochę mu brakuje, a w porównaniu z Shaun of the Dead to jednak druga liga, ale to wciąż przednia zabawa dla fanów zombiaków (może z wyjątkiem czcicieli Romero).

Takiej zabawy nie miałem podczas Paranormal Activity. Film reklamowany jako ten podczas ogladania którego Steven Spielberg spadł z krzesła a tabuny widzów uciekły z sal kinowych. Bla, bla, bla... Bullshit! Może dla pokolenia emo, dla których dzisiejszy horror ma twarz Roberta Pattisona Paranormal Activity wywołuje ciary na plecach, ale ja byłem bardziej zestrachany na zeszłorocznym Children. A kręcic horrory w konwencji paradakumentu Amerykanie (Ci od Blair Witch Project również) powinni się uczyć na hiszpańskim Rec.

3 komentarze:

Unknown pisze...

No, no. Całkiem niezłe ujęcie, ale rysunkowa Wichita (czyt. Emma Stone) wygląda jakby była w ciąży.

slavkomir pisze...

Kurde mol! Ty to mi zawsze coś znajdziesz... Ale ja też to teraz widzę!

menu-kluski pisze...

a jak dla mnie bomba Może będzie mały zombiaczek